Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 17 grudnia 2012

WYGRAŁAM

Koniec roku coraz bliżej i zostałam zaatakowana lawiną szczęścia wczoraj wygrałam candy u Malutkiej o tu w Szuflandi Malutkiej ucieszyłam się szalenie, bo było to przemiłym zwieńczeniem weekendu który przechorowałam. Dopadło mnie choróbsko i powaliło nie tylko na kolana, ale po prostu na plecy nie miała siłu ruszyć ani ręka ani nogą nawet paluszkiem. Czas od sobotniego wieczoru do wczorajszego późnego popołudnia mam wycięty z życiorysu. Marnie jest chorować przy dwóch energicznych krasnalach i zapracowanym mężu, ale wczoraj nie było sił i koniec. Jakby wczorajszej radości było mi zbyt mało dzisiaj się okazało, że w moje rączki mają trafić kolejne cudne cukiereczki z takiego ot cudownego miejsca my creative soul Nie uwierzycie ale cieszę się jak małe dziecko. Ciesze się że ktoś obcy gdzieś tam włożył wysiłek i przygotował dla kogoś całkiem obcego coś cudnego od serca. To musi być po prostu boskie uczucie móc sprawić komuś radość co oznacza dla mnie tyle że prędzej czy później, ale jak znam siebie to jednak prędzej i w chatce ogłoszę candy, ale póki co cicho sza :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz