Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 9 grudnia 2012

GDZIE TEN CZAS

Umknął mi ostatni tydzień a może nawet więcej niż tydzień nastąpiła kumulacja spraw i małych problemików i nim się ocknęłam to minęły Mikołajki.
W zeszła sobotę Majka się rozchorowała ot tak z marszu dostała temperatury i nawet jeszcze w poniedziałek zatrzymałam ją w domu, ale na szczęście szybciutko wróciła do siebie. Niestety było to jakieś paskudne wiruśisko, bo potem dopadło Miśka tym sposobem ocknęłam się dopiero koło Mikołajek. Na szczęście cosik dla dzieciaków kupiłam wcześniej, bo inaczej cięzko było z tego wybrnąć. Z drugiej strony myślę, że najlepszym prezentem dla moich cudaków był śnieg który ich powitał właśnie 6 grudnia. Naprawdę biegali po nim jak szaleni i ich radość była niesamowita ot cudny widok radujący moje serce.

W międzyczasie dokończyłam ciasteczkowy obrazek dla mojego brata może jutro uda mi się kupić ramkę i pochwalić się efektem końcowym . Ja już dzisiaj wiem jak trudno będzie mi się rozstać z tym obrazkiem, bo włożyłam w niego wyjątkowo dużo serca. Całkiem z marszu w jedno popołudnie powstał obrazek dla miłośniczki kotów, która jest chrzestna Miśka i zapowiedziała swoje odwiedziny w związku z Mikołajkami. Zdjęcia bezlitośnie odsłaniają jego malutkie mankamenty, ale na żywo był uroczy. Zresztą fotki pstrykała jak już prawie goście byli w drzwiach :) Patrze na obrazki jak ostatnio wychodzą z pod mojej igły i widzę, że się rozwijam a to dodaje mi chęci do tworzenia . Nabieram tez odwagi w kwestii dobierania kolorów i poczucia, ze cudnie to mnie wyraża.
Ten post mógłby powstać wczoraj, ale ktoś mi wczoraj sprawił bardzo dużą przykrość. Dowiedziałam się całkiem przez przypadek o oszczerstwach dotyczących mnie, bo tego nie można nazwać inaczej jak szkalowanie mnie. Oj zabolało mocno nawet, bo ja może i jestem duża kobitka ale środeczek mam mięciutki i niestety dosyć łatwo mnie zranić. Przeraził mnie w tym wszystkim ogrom nienawiści wobec mnie i to ze strony osoby której w życiu żadnej krzywdy nie zrobiłam. No cóż teraz robię głęboki oddech i zostawiam to na inny czas w którym pewnie powiem tej osobie co o niej myślę, ale to już inna bajka.

3 komentarze:

  1. Kochana! Dzieciaczki słodkie, tak szybko rosną, człowiek się nie obejrzy a już pójdą do szkoły!
    Obrazek cudo.
    A co do persony, która tak Cię zraniła, to nie martw się. Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy.
    Nosek do góry!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymaj się cieplutko!!! Masz super dzieciaczki:)
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super Dzieciaczki!! A co złe szybko sie kończy-głowa do góry!! Pozdrowienia:-)

    OdpowiedzUsuń