Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 18 czerwca 2013

UDANY DZIEŃ

         Tak rzadko zdarzało mi się ostatnio pomyśleć o mijającym dniu, że był tak zwyczajnie udany. Dziś mam takie poczucie więc chętnie podzielę się własną radością. Po pierwsze przełamałam jeden ze swoich lęków i usiadłam za kierownicą wprawdzie na razie w towarzystwie mojego brata i po prostu objechałam okoliczne wsie, ale dla mnie to sukces, bo ja za kierownicą na drodze publicznej to jest dla mnie wydarzenie. Nikt na mnie nie trąbił, nie uszkodziłam własnego ani żadnego cudzego auta i nawet wyprzedziłam jeden traktor :) Do walki z własnym strachem i ogromnym oporem zmusiła mnie sytuacja. Niestety w awaryjnych przypadkach nawet nie za bardzo byłoby do kogo zadzwonić no chyba że akurat mój brat byłby w domu na dodatek od września Majki przedszkole będzie na drugim końcu miasta i nie ma szans żebym dała radę robić z dzieciakami taką wyprawę dwa razy dziennie. Nie powiem, że pól nocy śniło mi się to jeżdżenie i ledwo dałam rade przełknąć śniadanie, ale dobrze to jakiś krok do przodu. Reszta dnia też nie najgorsza no i w końcu udało mi się sprzedać wózek po Majce i Miśku to było trzecie podejście, ale udało się. Przyjechali mili państwo ja nadawałam jak katarynka o wózku normalnie pomyślałam że jak nie teraz to już go nigdy nie sprzedam a ja naprawdę go lubiłam cena nie była wysoka ale wózek 5-letni no i po dwójce dzieci ale wyprany wypucowany i jest fajnie. 
          O reszcie rzeczy dzisiaj pisać nie będę, bo one już nie takie miłe a ja dzisiaj trzymam się tylko tego, że to był udany dzień i buzia sama mi się śmieje. Muszę jeszcze wstawić fotki moich ostatnich wyszywanek, ale to już przy najbliższej okazji, bo zmęczenie i opuszczający mnie na dzisiaj stres dają mi się mocno we znaki.

4 komentarze:

  1. Moja Droga, wszystko wymaga troszeczke wprawy, cierpliwosci i praktyki, czy to wyszywanie, czy jazda samochodem. Zobaczysz, niedlugo samego Lewisa Hamiltona odstawisz w przedbiegach, musisz tylko uwierzyc ze wszystko jest mozliwe ;-) Buziaki, Gosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hamiltonowi to jam nie godna wiązać sznurówek ale nabieram wprawy chociaż i tak wolę być pasażerem:)) Dzięki za dobre słowo

      Usuń
  2. Zazdroszczę Ci, ja jakoś nie mogę przełamać swojego lęku przed jazdą samochodem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po Krakowie to ja też nie odważyłabym się jeździć, ale po moim grajdołku to mogę :)

      Usuń