Nagle czas znowu pędzi mi za szybko. Nagle już pod drzwiami stoją
święta. Nagle rąk mam zbyt mało więc ozdób świątecznych raczej w tym
roku troszkę u mnie mało. Taki ten rok, że skupiłam się na prezentach
na szukaniu, wybieraniu i wyszywaniu. Zdążyłam jednak upiec pierniczki i
dzisiaj moje dzieciaki lukrowały a ja razem z nimi. Bałagan nieziemski
wszędzie polewa, cukrowe perełki, kolorowy maczek i słodka posypka, ale
radość skupienie i przyjemność tego czasu cudna. Zdjęć zrobiłam mało bo
żal było mi się odrywać.
No i dzisiaj zawitał u mnie cudowny gość a raczej dwoje miłych gości. Zaraz Wam ich przestawię tylko powiem jeszcze że są candusiowi od Ewy z by_giraffe
Oto Franuś takie otrzymał imie i sami powiedzcie czy można nie kochać tak słodkiej buźki.
W paczuszce znalazłam też jeszcze niespodziankowego stworka z ogromną ruda grzywa. Majka orzekła, że to nikt inny jak myszolew :)) został nazwany Zyźkiem i napewno obroni mnie przed wszystkim co złe:)))
Zamieszkali sobie więc u mnie na stałe maja imiona i cieszą oko precyzja i sercem jakie zostały włożone w ich powstanie. Ewo dziękuje :)))
Oj tam, oj tam!
OdpowiedzUsuńMisie oba śliczne, jak z jakiejś bajki kochana. Nie powinnam, ale zazdroszczę!
Czekam na Twoje candy z niecierpliwością.
Pysznosci! Najwazniejsze, ze znalazlas czas na pierniczki! :)
OdpowiedzUsuńMajeczko to jeżyk jest :D tzn. był, teraz może byc myszo-lwem, a co tam;)
OdpowiedzUsuńno biedny Zyziek z jeżyka został przechrzczony na myszolwa ale jak nie przeszkadza to Tobie to oki niech już Zyziek zostanie myszolwem :)) ważne że jest ślicznym i przyjaznym stworzonkiem:) jeszcze raz dziękuje :)
Usuń