Dziś sobota dzień wesoły, bo nie trzeba iść do szkoły. Tak tak kiedyś witało się sobotę no bardzo kiedyś a teraz czasem nawet nie zauważyłabym, że już sobota ale jak zwykle dzisiaj obiad u mamy. Zresztą sobota to cały dzień u niej, cały dzień słuchania dobrych rad rzucanych niby przypadkiem mimochodem, bo przecież ona broń Boże się nie wtrąca. Umęczona jestem strasznie oczywiście ledwo rano przeszliśmy 1/3 drogi to zaczął kropić deszcz a potem padało już tylko bardziej i bardziej. Szliśmy szybko Majka jęczała że nogi bolą Michał nie dał sobie założyć foli na wózek a mnie brakowało wolnej ręki na parasol no miodzio :/ Kocham takie dni Jędruś gdzieś w pracy a ja walczę z samą sobą żeby nie cisnąc wszystkim, nie obrazić się na cały świat i nie iść spać. Cały dzień mokro ciemno i dzieci, które o 17 wydawały się o krok od zaśnięcia o 19 po kąpaniu zaczynają nowe życie. Kurcze kocham je jak szalona, ale marzę o chwili ciszy, spokoju. Cisza zwyczajna cisza jest towarem bardzo deficytowym a chwila naprawdę dla mnie przychodzi kiedy jestem już tak padnięta, że zasypiam nie wiem kiedy i co i gdybym miała wytrzymać jeden dzień całkiem bez dzieci to oszalałbym z tęsknoty. Ot matka wariatka.
A to poprawiło mi nastrój http://facet.wp.pl/kat,70996,title,Dlaczego-warto-byc-z-dziewczyna-przy-kosci,wid,14983847,wiadomosc.html?ticaid=1f4b9
Witamy w klubie, matek wariatek! Fajnie, że masz to samo, co ja! A te chłopy, no cóż...nie trzeba komentować! ;)
OdpowiedzUsuń